wtorek, 23 grudnia 2014

minimalizowanie

Zanim skończy się stary rok napiszę szybko, jaki był dobry.

Był bardzo dobry.

Czuję się faworyzowana przez życie. Większość spraw przyniosło więcej korzyści, niż się spodziewałam, a energia włożona w działania zwracała się z nawiązką z ten czy inny sposób. Napracowałam się bardzo przy różnych rzeczach. Traciłam nerwy, ale kontroli nie chciałam tracić. Zaczęły pojawiać się znienacka siwe włosy. Dokonałam też kilku odkryć i pierwszych razów. W sumie nie zmieniło się nic tak drastycznie, zmiany pojawiają się powolutku i konsekwentnie. Ciągle też robię mnóstwo głupot. Ciągle muszę pilnować się, żeby nie być głupią piczką, bo czasem zagalopowana zapominam.

Teraz skupiam się na usuwaniu, minimalizowaniu, czyszczeniu i wietrzeniu, żeby w nowy rok wejść z petardą. Nie mam żadnych konkretnych planów. Jedyne rzeczy wg planu to poustalane koncerty, co wyznaczają rytm. Nie mam planu, nie mam żadnej konkretnej pracy. Coś tam przychodzi, od słowa do słowa się pojawia.

Chcę zrobić w tym roku nowym wszystkie te rzeczy, które mi krążą po głowie od kilku lat. ALE! najbardziej chcę słuchać FLOW i iść tam gdzie każe.

Mam pewien plan, długoterminowy pomysł na taką spinającą wiele wątków klamrę. I dużo odnóg co się z niczym nie łączą. Flow hasa.

A ja sobie z nim razem pomykam myk myk do przodu



__

No ale i tak trzeba też napisać, że najlepsze, co mi się przydarza, to ludzie, których poznaję, którzy mnie uczą, od których się uczę, którzy mi dają inspiro i siłę. TYle pięknych, niepowtarzalnych ludzi, każdy ma inny kosmos w głowie. I za to, że oni są ze mną jestem mega wdzięczna.